Nie będziemy tu wspominać o spalonych kaloriach. Zapomnij o tym na chwilę. Bieganie, jak żaden inny sport dotleni każdą komórkę twojego ciała. Jest proste i tak naturalne, że potrafimy to robić wszyscy... bez kosztownych lekcji i pieniędzy wyrzuconych na siłownię, której i tak często nie odwiedzamy. „Tylko że jogging tak strasznie męczy..." No tak... tego leniwi nie lubią. W biegu angażujesz wszystkie mięśnie. Czy domyślasz się, że mięśnie brzucha utrzymują w biegu całą twoją sylwetkę? Po przebiegnięciu kilkuset metrów czujesz jakby na moment stały się twardsze. Pracują intensywnie również ramiona, plecy, szyja... Regularny bieg sprawia, że twoje pośladki stają się twardsze, a z czasem, o dziwo, bez zastosowania drakońskiej diety, tracisz tak zwane „lovers handles". Spalasz tłuszcz nagromadzony tuż nad miednicą, na biodrach. Ten, którego tak trudno się pozbyć... I utrata wody, której ubytek sprawia, że wydajemy się smuklejsze w przeciągu kilku godzin. Bieg, nawet ten najwolniejszy, przyspieszy znacznie twoją przemianę materii. Uwaga, już nie długo po tym odwiedzisz toaletę...koniec z herbatkami na przeczyszczenie - Twój żołądek będzie wdzięczny.